Ostatnie wydarzenia w grze, w których straciłem bardzo silne miasto na rzecz MW pozwoliły mi zrozumieć kilka ważnych rzeczy, które dotąd umykały mojej hm... inteligencji .
Przede wszystkim to, że TE jest grą zespołową i ranking graczy nie w niej żadnego znaczenia. Liczy się wyłącznie ranking klanów. Obecnie każdy gracz z najsilniejszych klanów może ze mną zrobić co tylko zechce. Może mnie puścić z torbami, zostawiając z gołą stolicą. Stąd proste pytanie do administracji. Liderem jakiego rankingu graczy jestem, skoro tak wielu jest ode mnie lepszych. Mogą przecież zniweczyć cały mój dorobek ekonomiczny i surowcowy jak tylko mrugnę nie tak jak powinienem.
A przecież bez tego dorobku nie da się sensownie grać i gracz się nie liczy. Bo nawet jak się będzie odbudowywał to i tak silniejszy klan, który ma urazę będzie go trzymać na gołej stolicy. Nikt w takich warunkach grać nie będzie przecież.
Każdemu z tych chłopaków z MW i nie tylko, mogę jak mawia mój kolega z pracy "naskoczyć". Więc skoro wielu graczom mogę "naskoczyć" to jakim liderem ja jestem? Wniosek jest oczywisty. Ranking graczy jest fikcją. Ale żeby nie tylko krytykować grę, bo to jak wiadomo każdy "gupi" potrafi, chce was prosić o przyjrzenie się sytuacji, w której opcja oblegania klanem byłaby zablokowana. Po pierwsze ranking graczy zaczyna oddawać rzeczywistość. Bo gracz, który najwięcej wybudował ma rzeczywiście największy potencjał bo może wystawić najsilniejszą armię. Wtedy jeśli chcesz zdobyć lepsze miasto, to możesz oczywiście. Ale pokaż, że na to zasłużyłeś, że jesteś lepszy w bezpośredniej walce. Czyż takie zwycięstwo nie cieszy bardziej? I nawet po zmianie epoki ten ranking wskazuje, że dany gracz jest bardzo aktywny i pewnikiem szybko odtworzy swoją potęgę. Po drugie wszystkie sukcesy w grze będziemy zawdzięczać tylko sobie. A przecież to właśnie daję największą satysfakcję, bo cała chwała nam samym przypada. Taki Time Edge mi się marzy właśnie. W zamian oblegania klanem powinna być wielokrotnie proponowana możliwość wspólnych wypraw do lokacji specjalnych (np. dodatkowe piętro w istniejących już lokacjach), gdzie byłaby zwiększona szansa na lepsze dropy w tym na biżuterię.
W obecnej sytuacji nie zamierzam być malowanym liderem. A jako wyraz najwyższego protestu pewnikiem będę was musiał pożegnać. Bo nic z tym nie zrobią. Sushi w traktowaniu nas stosuje dwie zasady.
Punkt pierwszy. "W grze jest wszystko dobrze".
Punkt drugi. "Jak nie jest dobrze, to patrz punkt pierwszy"
Bez urazy Sushi. Mam nadzieję, że potrafisz śmiać się z siebie. Wiem, że ciężko pracujecie, ale nie może być tak, że blokujesz wszelkie zmiany. Nie pamiętam abyś kiedykolwiek powiedział "ten pomysł mi się podoba", albo "tamten pomysł jest ciekawy". Zawsze według w/w punktów...
I parę słów do Młodych Wilków. Koledzy, nigdy nie byłem waszym wrogiem. SA wypowiedziało wam wojnę nie zważając na mój stanowczy protest. Zostałem po prostu uwikłany w tą awanturę. Chciałem już wtedy na samym początku odejść, ale uznałem, że warto spróbować mediacji z własnym klanem, a potem jak już się zgodzili na pokój podjąłem mediację z Goderianem. Który pokój odrzucił. Wtedy odszedłem z SA. Tak to wyglądało właśnie. Żałuję, gra wciąż mi się podoba. Ale pewnie będę musiał ponieść tę ofiarę i skasować konto. Aby coś mogło, a przynajmniej miało szansę się zmienić.