Zgadzam się z przedmówcami w kwestii, że to raczej powinien być humor Sapkowskiego niż Monty Python.
Zwłaszcza że, bez obrazy, żaden z Was nie pisze jak Piers, czy Pratchett, i w efekcie otrzymujemy poczucie humoru na poziomie dwunastolatka, czyli budowanie historii i humoru w oparciu jedynie o niezgodność z rzeczywistości, zaprawioną miejscami humorem "szedł gruby, poślizgnął się i upadł aż łupnęło". Sory, mnie to już nie śmieszy od kilkunastu lat
Rozumiem że gusta są różne i czasem człowiek dla rozrywki cofa się w rozwoju (sam dotąd lubię czasem komiksy poczytać), ale obawiam się że w tym momencie zagarnęliście dla wąskiego grona pomysł Aliara, który w pierwotnej wersji mógłby więcej osób zainteresować. Nie wiem czy zauważyliście, ale np ja, który zacząłem pisać jako jeden z pierwszych, na początku Waszego "szaleństwa" przestałem się odzywać. Chociaż czytałem, mająć nadzieję że Wam przejdzie.