W jakiś pogodny, majowy dzień zbierają się na górze kopca. Ale zawsze na tym samym jedna płeć .Gdzieś dalej druga. Nazajutrz nastąpi zmiana.Wszystko po to , aby partnerzy nie spotkali się z tego samego gniazda .
Jakby na hasło królewny wznoszą się do wysokości pierwszego piętra .Trutnie za nimi .Tu pominę szczegóły , bo nie wiem czy małoletni mnie czytają , ale wszystko można nazwać jednym słowem , które być może znają - ORGIA . Bo jak nazwać fakt , że królewna może mieć nawet siedmiu partnerów .......
Innym szczegółem , którego nie pominę jednak , jest nieciekawa śmierć samców . Z oderwanymi narządami płciowymi giną w męczarniach na ziemi .
Rzadko , bo samica musi być bardzo pewna siebie i silna , zakłada swoje własne mrowisko . Większość jednak wraca do macierzystego .( pisze o mrówce ćmawej-Formica polyctera - które w jednym mrowisku mogą mieć po kilkanaście matek- w przeciwieństwie do pospolitej m. rudnicy ) . Robotnice oczywiście witają z radością swoją nową , zapłodniona już , królową . Na dzień dobry odgryzają jej skrzydła - aby do swej śmierci została z kochającymi ją podwładnymi. Ta składa tysiące jaj ,żyje jeszcze ze 7 lat mając w pamięci jedyne chwile spędzone z królewiczami................
Tu dygresja mała .Jak opowiadam to w mieszanym gronie, kobiety uśmiechają sie tajemniczo - ale TYLKO do tego momentu sprzed dygresji.......
Jest jedna rzecz , która dodaje sporo energii królowym, a ciekawiła już niemieckich naukowców przed obiema WŚ.
Larwa do 6 tygodni po wykluciu ma tajemniczy organ na podgardlu .Substancja z niej , a którą żywi się wyłącznie matka , ma kaloryczność większą niż paliwo do rakiet kosmicznych .Z niej próbowano na początku tamtego już wieku robić coś na wzór viagry.( nieżyjący już profesor Tadeusz Podkówka częstował mnie tą nalewką z 5 tygodniowych mrówek - przepis na nią nie chciał zdradzić nawet za mój przepis na wino z liści dębu - ale z jednym jeszcze kursantem analizując co nie co, doszliśmy jak mieć te 100 mrówek nie starszych niz 6 tygodni - przepis znam.....)
No tak - jeszcze raport ......
Zaatakowano oblegami dwóch naszych dwukrotnie (+ jeden , ale o nim za chwilę ).Drugiemu z obleganych za brak aktywności w grze podziękowaliśmy już.(stąd nie miał ambasad ) Lecz jeśli oblegany był , gdy był z nami , zaliczyć trzeba uczciwie porażkę na korzyść przeciwnika .Pierwszy natomiast zmieniał po pierwszym oblegu wioski.Zdążył ledwo co surke wynieść , gdy rozpoczęto obleg.-nie musiał ja niszczyć swoimi rękoma.- w ramach treningu próbowano rozbić obleg-nieskutecznie.
Piąty obleg - o czym pisałem wcześniej-został rozbity .Szef X ( tu w orginale pełny nick ) wiedział kto co ma i czym dysponuje, i pod dłuższą nieobecność obleganego z zegarkiem w ręku puścił wybrane armie na pomoc obleganemu.Skutecznie.
My na wrogów zapoczątkowaliśmy i wygraliśmy 13 oblegów. Suchy wynik więc to 14:4.
Od wczoraj , po spaleniu ostatniej wioski spokój po obydwu stronach ( w oblegach )
Co będzie dalej ? Nie wiem. Nie zajmuje sie polityką............
To tyle.
Kolonizator mrówki ćmawej (uprawniony).
PS.Zapomniałem dodać , iż oprócz tej wojny prowadzone są w trakcie jej jeszcze przynajmniej 4 konflikty zbrojne.Nie liczę prywatnych.
Stąd zaangażowanie w tę wojnę to ok.40-góra 50 % .Harmonogram przejść do wyższych epok nie jest zachwiany.
Gdyby wojna nadal trwała , z wynikami jej zamieszczę coś : 1)-o wyższości stroju kąpielowego 3-częściowego nad 2-częściowym --albo 2)-o różnicy w smaku jaj w cebuli nad jajami z cebulą --- albo 3)-o różnicy między bocianem białym a czarnym.............
U mnie piękna pogoda. Mam w planie zabawę w kupażowaniu win lub cedzeniu nalewek w mej piwniczce.Oczywiście przy muzyce z radiowej *trójki*. Proszę mi więc nie przeszkadzać w grze...........
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - bo czasami pykam w szachy na kurniku ...........
Ten post był edytowany 1 razy, ostatnio edytowany przez "wASabi" (23.05.2009, 14:04)