Do kina na część szóstą się (jeszcze) nie wybrałem i nic mnie nie ciągnie. Części 1-3 była jak dla mnie najbardziej klimatyczne, przedstawiały właśnie TEGO Harry'ego. Potem zaczęły się ujawniać stereotypy, walka dobra ze złem itp. Niby autorka zastosowała nowe rozwiązania, jednak chwilami miałem silne wrażenie że oglądam lub czytam Bonda. Tak naprawdę Harry stał się hitem dopiero wtedy gdy Hollywood zbiło na filmach miliony (czyżby już nie miliardy?). Niestety filmy ogłupiły całość. Z kolei ekranizacja innej dobrej powieści, Eragona, też była tragiczna, ponieważ panowie z WB nie chcieli robić konkurencji Potterowi. Nie miałem chwilami pojęcia, czy to na pewno ten film.
Harry to przeciętna, może nawet dobra powieść, która jakimś cudem wybiła się ponad tysiące podobnych. Pierwsze miejsce należy się Tolkienowi za stworzenie gatunku (i tej nudnej walki dobra ze złem), drugie według mnie Pratchett, ale na pewno nie HP. Jest też całkiem sporo nieznanych powieści, które zasługują na brawa:
- Eragon - może i głupiutki, ale ciekawa koncepcja walki dobra ze złem.
- Epoka Wielkich Odkryć - Brawo, nie ma walki głupiego dobra ze złem! Bardzo ciekawa seria, tylko autor się spóźnia z pisaniem.
- Wojna Pajęczej Królowej- nie jest to majstersztyk, ale brawa należą się za to że główni bohaterowie nie są niezniszczalni i nie stoją po stronie wspaniałego dobra które walczy z bandą orków.
Podzielę się z wami najbardziej pożądaną prawdą, do której poznania świat dąży od milionów lat... 76 % populacji ma brzydki nos!
Ten post był edytowany 1 razy, ostatnio edytowany przez "Habogan" (31.07.2009, 00:36)