Bałem się, że polecą mocniejsze słowa - ale jak widzę, da się kulturalnie (no w miarę...;p) pogadać o swojej własnej wojnie. Proszę, byście nie przekraczali tej cienkiej granicy na forum. Rozumiem emocje, ale proszę rozładowywać gdzie indziej.
Póki co nieźle Wam idzie
PS. Jeśli porównuje się tylko i wyłącznie umiejętności propagandowe Goebbelsa, to nie widzę tutaj nic obraźliwego - jego manipulacyjne zagrania były odpowiednio skonstruowane i trafiały na podatny grunt, stąd ich skuteczność. Niejeden obecny marketingowiec by chciał tak umieć ocenić sytuacje (vel ją sobie przygotować)
Co innego jeśli całą osobę porównujesz do któregoś z Nazistów, włączając w to sugestie, jakoby był zwolennikiem wizji świata Hitlera. Wtedy to nawet pod offence by podchodziło, przy odpowiedniej konstrukcji ;P
Mam nadzieję, że rozumiecie różnice